Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
26 odpowiedzi w tym temacie

budo_jerz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3372 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Luta Livre

Napisano Ponad rok temu

Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

Jestem osobą dość aktywną, nie korzystam z komunikacji miejskiej przemieszczam się tylko i wyłącznie na rowerze oraz pieszo przez co przy diecie nisko węglowodanowej zwyczajnie brak mi energii po kilku dniach i źle się czuję.

W każdej fachowej książce dotykającej tematyki sportu przeczytasz, że (tutaj moje uproszczenie) węglowodany służą spalaniu tłuszczu. Nie widzę żadnego powodu dla zmniejszania poziomu węglowodanów codziennie lub z dnia na dzień jeśli chcesz redukować tkankę tłuszczową. Nie widzę też powodu, żeby pojawiały się w ciągu tygodnia dni o niskim zapotrzebowaniu kalorycznym. Jest kilka modeli mikrocyklów, możesz wybrać nawet taki gdzie ćwiczysz 6 dni w tygodniu, możesz taki gdzie ćwiczysz 3-4 dni i nie powinieneś się czuć zmęczony. Jeśli się czujesz zmęczony to przesadziłeś, a jeśli czujesz się regularnie zmęczony to przetrenowałeś. Dieta nie ma nic do rzeczy, bo jeśli masz tłuszcz to energia Ci się nie skończyła.

Możesz stosować plan szokowy, gdzie niezbędne są dni regeneracji, co nie znaczy, że zapotrzebowanie energetyczne spada (!) natomiast tego typu plany są dobre jeśli chcesz poprawiać wyniki sportowe, a nie redukować tkankę tłuszczową. Ponadto widzę dużo dziwnych nazw w Twoim planie, takich jak "dragon fag" i "burp me", domyślam się, że to są ćwiczenia siłowe, mam nadzieję, że pamiętasz, że przy łagodnym przeroście tkanki mięśniowej na redukcję będziesz czekał tygodniami.

W każdej fachowej książce dotykającej tematyki psychologii żywienia przeczytasz, że dieta nie jest skuteczną długofalową metodą odchudzania. Przybieranie na wadze wiąże się z wzrostem poziomu stresu, problemami emocjonalnymi albo zmianą stylu życia. W przypadku sportowców może to być efekt przetrenowania. Przejrzałbym plany treningowe (jeśli robisz notatki) czy za dużo dni Ci nie wypada skutkiem eventów, braku motywacji, chorób.

Alkohol jest dla ludzi, a pić trzeba umieć. Ciekawi mnie co pijesz, np. ja odradzam "markowe" piwa robione z mączki kukurydzianej oraz wódę z biomasy np. obierek z ziemniaka z dodatkiem zbożowych ekstraktów zapachowych. Dobra butelka piwa zawiera niewiele % natomiast treść jest niepasteryzowana, niefiltrowana i cena zaczyna się powyżej 5 zł. Tego się nie da chlać orgiastycznie, natomiast smakowo owszem.

Kogan mówiąc o diecie masz na myśli jak rozumiem krótkotrwałą zmianę sposobu odżywiania się a nie zmiany nawyków żywieniowych które w gruncie rzeczy pod słowo

Dieta (z stgr. δίαιτα diaita – "styl życia"[1]) – sposób odżywiania.

również można podciągnąć?
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Mówiąc o nieskuteczności diety mam na myśli w pierwszym rzędzie ograniczone w czasie programy selekcjonujące rodzaj albo/i regulujące ilość spożywanego pokarmu celem osiągnięcia trwałej redukcji masy ciała poprzez redukcję tkanki mięśniowej (w zamierzeniu: tłuszczowej). Np. trudno byłoby sobie wyobrazić, że ktoś jedzie na low-carbo albo carbo-cycling całe życie, kolega ryu to dowiódł powyżej na własnym przykładzie.

W drugim rzędzie rzeczywiście należy się odnieść do ułudy jakoby człowiek byłby w stanie trwale zmienić nawyki żywieniowe albo żeby to było jakoś bezpośrednio i wyłącznie związane z poziomem tanki tłuszczowej. Podstawową i najczęstszą przyczyną przybierania na wadze (mówiąc potocznie) są problemy emocjonalne, jedzenie jest wykorzystywane jako sposób rozładowania stresu. Jeśli ktoś usiłuje zmienić nawyki żywieniowe, to podnosi sobie poziom stresu, a więc będzie go musiał rozładować. Będzie sięgał po jedzenie kompulsywnie, to jest kwestia czasu kiedy jego wola pęknie jak mydlana bańka.

Im dłużej proces trwa tym gorzej, dlatego profesjonaliści odchudzający kaszaloty, działają w oparciu o plany kilkutygodniowe i wsparcie farmakologiczne. Jak mamy do czynienia z kolegą sprawnym fizycznie i zdrowym umysłowo, jak założyciel tematu, to lepiej jest stawiać na aktywność fizyczną i umiejętne zgranie z nią pory posiłku, a nie na wprawiające organizm w szok regulacje.

To powiedziałem ja, Jarząbek.
  • 0

budo_jerz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3372 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Luta Livre

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Trudno mi się z Tobą zgodzić.
Jak rozumiem uważasz że aktywność fizyczna jest jedynym sposobem regulacji składu/masy ciała?
Dziś więcej nie będę pisał, jutro mam nadzieję znajdę więcej czasu to coś skrobnę.
  • 0

budo_gwyn
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 825 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Oczywiście, że można zmienić nawyki żywieniowe. Oczywiście, że jakość i dobór składników posiłków wpływa (prócz treningu, acz niekoniecznie przy jego obecności) na ilość tkanki mięśniowej i tłuszczowej. Wykazuje to spora ilość badań dostępnych na PubMedzie. Osobiście zmieniałem nawyki żywieniowe kilkukrotnie i znam wiele osób które również dokonały niemożliwego - z pozytywnymi skutkami dla kompozycji ciała, zdrowia i wyników sportowych.

Tak, objadanie się jest dla wielu osób sposobem na odreagowywanie stresów, podobnie jak palenie, alkohol czy narkotyki - czy też aktywność sportowa, życie towarzyskie, hobby i inne mniej lub bardziej świadome metody aktywnego i pasywnego relaksu.

Czy niewłaściwy dobór składników jest wynikiem stresu? A może czasem niewiedzy? Czasami i jedno i drugie. Na pewno znajdzie się więcej przyczyn przybierania na wadze (przyrostu tkanki tłuszczowej). Sposobów na odwrócenie tego procesu, również długotrwałe, tez jest sporo. Podobnie jak wiele jest skutecznych programów treningu siły czy budowy masy mięśniowej - i tu i tu psychologia też odgrywa sporą rolę, ale nie wyłączną.
  • 0

budo_ry-you
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 688 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:miasto cudow i zlodzieji

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Generalnie nie prawdą jest moim zdaniem :

(...)to lepiej jest stawiać na aktywność fizyczną i umiejętne zgranie z nią pory posiłku, a nie na wprawiające organizm w szok regulacje.

IF pokazuje, że pory posiłku nie mają nic do rzeczy najważniejsze jest wypełnienie swojego zapotrzebowania na makroskładniki. Niezależnie czy chcemy redukować tkankę tłuszczową czy przybierać na wadzę. Całe lata myślałem, że nie wolno jeść węglowodanów na noc i tak dalej. Teraz jem węgle na noc i nic się nie dzieję. Kontroluje swoje zapotrzebowanie na podstawie dzienników żywieniowych dostępnych w internecie i wychodzi to całkiem nie źle a co najważniejsze po paru tygodniach bez problemu jestem w stanie oszacować kaloryczność danych posiłków, które mam w zwyczaju spożywać.
Moim zdaniem to właśnie dieta stanowi większą część sukcesu w pozbywaniu się zbędnego balastu ale zgodzę się z tobą Kogan, że najlepiej aby taka dieta trwale zmieniała nasze nawyki żywieniowe wtedy nie będziemy musieli się martwić o powrót do poprzedniej wagi. Dlatego sądzę, że dla przeciętnych zjadaczy chleba(czyli nie sportowców, którzy często po prostu muszą obciąć wage przed zawodami) diety typu low carb, ketogeniczne, proteinowe są kiepskim rozwiązaniem.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

Oczywiście, że można zmienić nawyki żywieniowe. Oczywiście, że jakość i dobór składników posiłków wpływa (prócz treningu, acz niekoniecznie przy jego obecności) na ilość tkanki mięśniowej i tłuszczowej. Wykazuje to spora ilość badań dostępnych na PubMedzie. Osobiście zmieniałem nawyki żywieniowe kilkukrotnie i znam wiele osób które również dokonały niemożliwego - z pozytywnymi skutkami dla kompozycji ciała, zdrowia i wyników sportowych.

Po pierwsze czuję się zobowiązany wytknąć Ci logiczną niekoherencję, która polega na tym, że mówisz o kilkukrotnym zmienianiu nawyków. Nawyk jest czymś trwałym i automatycznym. Dlatego zmiana nawyku też musi być trwała, innymi słowy, musiałbyś wyuczyć i zautomatyzować inny wzorzec zachowania. Skuteczna nauka i utrwalenie nawyku (w sensie: odpowiednich reakcji, poprawnego zachowania) wyklucza potrzebę jego kilkukrotnej zmiany. Kilkukrotne powtarzanie terapii sugeruje, że nauka była nieskuteczna lub nie udało się utrwalić wzorca.

Jeśli myślisz o nawykach tak jak kolega jerz czyli w kontekście społecznym to zmiana ich nie jest możliwa bez opuszczenia kontekstu społecznego. Tylko dokąd uciec skoro problem nadwagi jest powszechny w kapitalistycznych społeczeństwach Zachodnich? Np. w Polsce optymalne warunki pracy, których zresztą większość rodaków nie zaznaje, zakładają godzinną płatną przerwę z dobrej woli (hahaha) pracodawcy przeznaczoną na posiłek. Oznacza, to że możesz wyjść z pracy i udać się do najbliższego baru lub zamówić jedzenie przez telefon. Z przyczyn ekonomicznych większość posiłków dostępnych w ciągu godziny ma charakter zbliżony do fast foodu. Możesz oczywiście poświęcić dodatkowe kilka godzin każdego tygodnia na uprzednie przygotowywanie i pakowanie zdrowych posiłków do pracy. To jest jednak dodatkowy czas i wysiłek, który wymaga... no właśnie dodatkowego wysiłku woli, dodatkowego czasu. Prędzej czy później będziesz zmęczony albo czasu Ci zabraknie i wtedy bańka mydlana pęknie.

Po powrocie z pracy kiedy jesteś zmęczony i głodny masz praktyczny wybór: aktywność sportowa albo obiad. Jeśli wybierzesz obiad, to z aktywnością sportową możesz się praktycznie pożegnać. A nawet jeśli nie to fundamentalna zasada, by spożywać główny posiłek po głównym treningu zostanie złamana. Jeśli wybierzesz aktywność sportową, to przystąpisz do niej w niezbyt sprzyjającym stanie fizjologicznym (głodny i zmęczony!). Nie tylko obniży to twoją efektywność ale wywoła poważny deficyt energetyczny. Konsekwentnie biad zjesz nie tylko późno ale i prawdopodobnie zjesz więcej, a potem jeszcze zjesz na kolację więcej, najesz się na noc. Nie najesz się? Czeka cię zalew ciał ketonowych.

Największym ryzykiem obarczone są jednak weekendy, kiedy przypada najwięcej spotkań socjalizujących. Jeśli idziesz na obiad do znajomych to jesz to co dają i pijesz to co leją. Wtedy najłatwiej zaobserwować zachowania kompulsywne: skoro wkraczasz na drogę wyjątku, to już bardzo trudno o hamulce. Presja jest duża, asceci i abstynenci nie są społecznie pozytywnie postrzegani. Typowy cykl pacjenta walczącego z otyłością obejmuje właśnie takie chwile grzechu i długie okresy pokuty.

Podkreślam tutaj szczególnie, że przez cały czas trwania "diety" pacjent jest zafiksowany na jedzenie, czyli zachowuje się obsesyjnie, co jest stresujące, wyczerpujące i zwiększa szanse, że pod presją, w chwili stresu, rozkojarzenia albo pod wpływem alkoholu "popełni grzech". To jest tzw. błędny krąg poznawczy, który na poziomie kognitywnym definiuje jego problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi.

Po drugie pragnę zwrócić uwagę na zachowanie rozsądku przy równoczesnym omawianiu problematyki diety sportowca oraz osoby z nadwagą, ponieważ ich potrzeby, cele i motywacje są zupełnie różne. Mieszanie tych kategorii przychodzi łatwo, ponieważ po pierwsze osoba z nadwagą (wg. mnie) powinna uprawiać sport, a więc teoria odżywiania w sporcie ją dotyczy, po drugie sport dostarcza najlepszej podbudowy teoretycznej dla tej problematyki, ponieważ żywienie w sporcie jest jednym z kluczowych składników dla osiągania optymalnych rezultatów sportowych.

Powiedziawszy powyższe należy podkreślić, że celem żywienia w sporcie jest dostarczenie odpowiedniej ilości składników odżywczych by wywołać korzystne fizjologicznie zmiany w organizmie, przede wszystkim szybką regenerację powysiłkową. W tym sensie dostosowanie pór posiłków do planu treningowego ma jak się okazuje ogromne znaczenie. Literaturę na ten temat, jestem pewien, że znajdziecie.

Przyczyną dla której sportowcy mają ładne wyniki jeśli chodzi o masę ciała jest fakt, że organizm zaadoptowany do dużych obciążeń jest, mówiąc metaforycznie, "droższy w utrzymaniu". Uzyskanie deficytu kalorycznego jest tutaj łatwiejsze, a przy tym pacjent nie musi fiksować na jedzeniu tylko na odpoczynku, co jest zdecydowanie mniej kosztowne emocjonalnie.

ryu,

W świetle mojej wiedzy na temat sportu, profesjonalni sportowcy nie stosują diety low carb ani żadnej innej patologii tego typu, która po prostu torpeduje osiąganie optymalnych wyników sportowych. W tekstach poświęconych żywieniu w sporcie o tłuszczach, cukrach, węglowodanach pisze się same pozytywne rzeczy i uczy kiedy i w jakiej postaci je przyjmować, żeby najlepiej je wykorzystać.
  • 0

budo_ry-you
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 688 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:miasto cudow i zlodzieji

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Otóż mylisz się Kogan. Wielu bokserów, zawodników mma występujących na galach takich organizacji jak np UFC, zapaśników klasy światowej stosuję diety nisko węglowodanowe w okresie bezpośrednio przed walką 7-10 dni aby zredukować nawet do koło 10 kilogramów masy. Większość z tego pochodzi co prawda z wody odkładającej się w tkankach ale faktem jest, że stosują takie diety. No chyba, że ty wyżej wymienionych sportowców nie uważasz za profesionalostów.
  • 0

budo_gwyn
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 825 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
@Kogan
Kilkukrotne, bo człowiek się uczy, eksperymentuje. Dość, że każda z metod/zestawów stosowany był od kilku miesięcy do kilku lat a zmiany były wprowadzane na podstawie nowych informacji i badań.

Rodzaj diety sportowca może być zależny od uprawianej dyscypliny (i podstawowego dla niej systemu energetycznego). Przykładowo zapaśnik będzie potrzebować dużo więcej węglowodanów od ciężarowca lżejszej kategorii wagowej (bo superciężcy są i tak poza wszelkimi normami). Do tego dochodzi manipulacja czasem podania różnych makroskładników (owszem, najwięcej, szczególnie węglowodanów potreningowo). Nie mówimy tu o sytuacjach przejściowych, takich jak zbijanie wagi przed zawodami.

Innymi słowy, nawet jeśli masz ogólnie rację, to nie zawsze i nie w każdej sytuacji. Wszystko jest troszkę bardziej skomplikowane, jak zawsze.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
W trakcie zawodów tak samo jak w trakcie treningu prawidłowe odżywianie gra główną rolę w regeneracji powysiłkowej. Jeśli w diecie jest za mało węglowodanów to tempo uzupełniania glikogenu w mięśniach spada. W przeciągu kilku dni treningowych prowadzi to do istotnego wyczerpania organizmu, który zaczyna zdradzać przejawy przetrenowania i zmęczenia. Nic zawodnikowi po utracie do 10 kilo masy, skoro jego osiągi są grubo poniżej normy. Największa masakra następuje oczywiście gdy połączysz to z odwodnieniem - wtedy (w kontekście UFC) knockout gotowy.

Ludzie w UFC jak słyszałem robią wiele dziwnych rzeczy: piją mocz, palą papierosy, pracują jako modele, zatrudniają Stevena Segala jako personalnego coacha... Reklamują też rozmaite produkty m.in. Reebok i CF. Dlaczego nie? Polecam obejrzeć film "Forest Gump" pod kątem paletki jakiej używał do ping-ponga.

Jeśli chcecie szerzej pogadać o zagadnieniu to trzeba by było wziąć np. L.Burke Clinical Sports Nutrition zdobyć i przytoczyć stosowne fragmenty. Pan o ile wiem pan aktualne badania w temacie zrobił.

ps.

Nie rozumiem jak to jest, że zawodnik stosujący się 40 lat temu do tych samych zasad, które nadmieniam powyżej nie musiał aktualizować swojej wiedzy na temat żywienia, ani co kilka miesięcy zmieniać nawyków żywieniowych, a my tak. Z mojego punktu widzenia, zawodnik ma po prostu lepszą sytuację, bo jest pod opieką ludzi kompetentnych. Gdy my amatorzy padamy ofiarą szarlatanerii. Kolejny argument za tym żeby uwalniać informację, bo sorry: wartość kolekcji książek w temacie zaczyna się od kilku tysięcy złotych w górę, a dietę cud można ściągnąć z sieci za obejrzenie reklamy.
  • 0

budo_radnus
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 423 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan kurwa

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
też chciałbym się wyrzeźbić, ale boje się, że jak przeczytam tyle tekstu to umrę z głodu w trakcie....
  • 0

budo_gwyn
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 825 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:3miasto

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
O, my maluczcy... Jasne, że zawodnik powinien być pod opieką kompetentnych ludzi, podobnie jak to, że wielu z nas przechodzi drogę od broscience do sports science.

Oczywiście, że glikogen trzeba uzupełniać. Dla każdego zawodnika w odpowiednich dla niego ilościach - stąd i dietetycy obsługujący drużyny czy indywidualnych zawodników - do każdego trzeba osobno. Są takie dyscypliny, że nic, tylko pączki wpieprzać. Są też inne, gdzie zapotrzebowanie na cukry jest niższe, więc uzupełniać opłaca się np tylko potreningowo, albo ładować przedtreningowo, poprzedniego wieczora, i poprawić po.
  • 0

budo_czarny msciciel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 858 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
demonizujesz Kogan proste tematy

Oznacza, to że możesz wyjść z pracy i udać się do najbliższego baru lub zamówić jedzenie przez telefon. Z przyczyn ekonomicznych większość posiłków dostępnych w ciągu godziny ma charakter zbliżony do fast foodu.

Wlasnie z przyczyn ekonomicznych siedzac w biurze oproznilem 2 kontenerki, jeden z miesem a 2 z salata i sosem. Nie stac mnie niestety zeby jak reszta kolegow udac sie na bule z jakims marnym plasterm szynki, czipsy i kole i zaplacic za to 4 funty. Przygotowanie powyzszego zajelo mi: nakrojenie salaty i pomidorow ktore potem trzymam w lodowce 2-3 dni i polewam sosem przed zapakowaniem - 10 minut - porcja na 3 dni. Wlozenie i wyjecie miesa z piekarnika - moze 5 minut - porcja na 2 dni. w sumie wychodzi 5 minut na dzien. Na skladnikach oszczedzam tak z 70% tego co bym placil w bufecie za lunche.

Po powrocie z pracy kiedy jesteś zmęczony i głodny masz praktyczny wybór: aktywność sportowa albo obiad.

Ten dylemat rozwiazalem wczoraj zjadajac przed treningiem a po pracy duze mango - czas obrania 2 minuty. P o treningu zjadlem obiado kolacje i poszedlem spac.

Typowy cykl pacjenta walczącego z otyłością obejmuje właśnie takie chwile grzechu i długie okresy pokuty.

To prawda ale moim zdaniem to jest tez problem super gleboki ;-) - wychowania w chrzescijanstwie i ciaglym poczuciu winy.
Obsowy w diecie sa wpisane w diete - tak jak porazka w sport - ja dzis ide na piwo pozegnalne i huj, nie jest to zgodne z dieta ktora bym chcial pilnowac ale w nocy sie przez to nie mocze:) Jutro wypoce na macie:)

Czeka cię zalew ciał ketonowych.

hmm a gdzie tu widzisz problem?

Podsumowujac napisales fajny post gdzie duzo jest prawdy - ale badzmy szczerzy, uprawiajac rekreacyjnie sporty walki i tak sie wystawiamy poza nawias spoleczenstwa jako dziwacy i kazdy jest do presji innych w miare przyzwyczajony. Uprawiajac rekreacyjnie sport nie mamy tez szansy na 100% dobrana pod nas diete nie znaczy to ze trzeba olac zupelnie temat - to nie dziala 0/1 ze banka mydlana albo jest albo peka.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

demonizujesz Kogan proste tematy

Panie kolego gdyby dieta sprowadzała się do jedzenia mielonego z sałatą i pomidorami przez rok cały, to rzeczywiście przyznałbym Ci rację. Niestety tak nie jest. A skoro nie uwzględniasz czasu jaki zabiera zbudowanie realnej tygodniowej kolekcji zdrowej żywności, która dodajmy do trwałych nie należy... kilka godzin tygodniowo jako rzekłem.

Nawiasem mówiąc czekam tylko aż ktoś napisze, że nie ma problemu bo mu mama zakupy robi.

Ten dylemat rozwiazalem wczoraj zjadajac przed treningiem a po pracy duze mango - czas obrania 2 minuty. P o treningu zjadlem obiado kolacje i poszedlem spac.

Czyli ciała ketonowe. Gdzie widzę problem? Zapytaj lekarza. Złap cukrzyka jakiegoś i pogadaj jak mu wyczyn sportowy wychodzi. Albo empirycznie: dziś wieczorem nawal się jak stodoła i zrelacjonuj jak się czujesz z rańca. Zrób kilka litrów bimbru i powiedz jak Ci przedgon pachnie i smakuje. :D

Uprawiajac rekreacyjnie sport nie mamy tez szansy na 100% dobrana pod nas diete nie znaczy to ze trzeba olac zupelnie temat - to nie dziala 0/1 ze banka mydlana albo jest albo peka.

Nie zniechęcam do zdrowego odżywiania, tylko zachęcam do łączenia zasad żywienia w sporcie z treningiem sportowym, nawet amatorskim. Zniechęcam do stosowania dziwacznych protokołów niejasnego pochodzenia i łudzenia się, że kluczem do redukcji tkanki tłuszczowej jest manipulacja "nawykami żywieniowymi".
  • 0

budo_czarny msciciel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 858 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

A skoro nie uwzględniasz czasu jaki zabiera zbudowanie realnej tygodniowej kolekcji zdrowej żywności, która dodajmy do trwałych nie należy... kilka godzin tygodniowo jako rzekłem.

No nie wiem co ci mam powiedziec, mi to zabiera 1 duze zakupy w tygodniu i czasem na lunchy ktory u mnie trwa 45 minu podejde na piesz do warzywniaka dokupic costam na swierzo - w tym czasie moi koledzy ida po bulke z szynka jak co lunch.

Czyli ciała ketonowe. Gdzie widzę problem? Zapytaj lekarza.

Jesli rozmawiamy o ketozie,
Oczywiscie ja wiem ze ty wiesz, ze to jest temat powiedzmy szczerze kontrowersyjny

Co do cukrzykow:
A low-carbohydrate, ketogenic diet to treat type 2 diabetes
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

A tu masz przyklad jak mozna byc sportowcem na diecie
Ketogenic diet does not affect strength performance in elite artistic gymnasts
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Polecam ci ten fragment:

Our data suggest that athletes who underwent a VLCKD with adequate protein intake lost weight and improved body composition without any negative changes in strength and power performance. Taken together these results suggest that a properly monitored and programmed ketogenic diet could be a useful, and safe, method to allow the athletes to reach their desired weight categories without the unnecessary and harmful procedures currently in use.


Znam osobiscie kilka osob ktore byly w stanie permanentnej ketozy na diecie nazwijmy ja Atkinsa - i bardzo sobie chwalily, jeden chlopak aktywnie przy tym cwiczyl.

Zniechęcam do stosowania dziwacznych protokołów niejasnego pochodzenia i łudzenia się, że kluczem do redukcji tkanki tłuszczowej jest manipulacja "nawykami żywieniowymi".

Dla przykladu - Taubes w tym swoim Good Calories Bad Calories opiewajacej zalety low carb ktore ma okolo 600 stron przypisom naukowym swej niejasnej teorii poswieca ponad 80.
Nie wiem co dla ciebie jest kluczem - mechanizm powstawania tkanki tluszczowej jest jasny, kluczem jest poziom insuliny, najprostszym sposobem zeby to regulowac jest dieta.

Nie zniechęcam do zdrowego odżywiania

Nie ma dzis takiej opcji zeby sie zdrowo odzywiac i jednoczesnie nie byc dziwakiem. Dzis bycie w mainstreamie oznacza ze srutujesz bialy chleb i pijesz napoje na cukrze. Tak sie zywi 99% populaci.
  • 0

budo_czarny msciciel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 858 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

no i klasyk jakby ludzie zapomnieli
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Kwestia cukrzyków nie jest poruszona w kontekście leczenia cukrzycy za pomocą diety, tylko w kontekście ich zdolności do wyczynu sportowego, która jest jak dość powszechnie wiadomo trudna do podtrzymania. Moja myśl tutaj: dlaczego ktoś uprawiając sport usiłuje doprowadzić się do podobnego stanu jakiego cukrzyk usiłuje całe życie uniknąć, przecież to absolutnie chore i niepojęte. Podsumowując dygresję, w zaleceniach dla cukrzyków uprawiających sport (bo są wybitni sportowcy współzawodniczący na każdym możliwym poziomie i walczący zarazem z cukrzycą) co chwila mowa o konsumpcji węglowodanów, przed, po i w trakcie wyczynu.

Losowanie badań na temat cukrzycy poza kontekstem nie wnosi nic do dyskusji.

Jeśli chodzi o badania to:

Baty, Hwang, Ding, Bernard, Wang, Kwon, Ivy
The effect of a carbohydrate and protein supplement on resistance exercise performance, hormonal response and muscle damage.
Coggan, Coyle Carbohydrate ingestion during prolonged exercise: effects on metabolism and performance.
Costill, Miller Nutrition for endurance sport: carbohydrate and fluid balance.
Costill, Sherman, Fink, Maresh, Witten, Miller The role of dietary carbohydrates in muscle glycogen resynthesis after strenuous running.
Coyle Timing and method of increased carbohydrate intake to cope with heavy training, competition and recovery.

Wybieraj fragmenta, cytuj, dyskutyjmy uczenie. Będzie fajnie i pouczająco. Lipy, którą wkleiłeś powyżej zaakceptować nie mogę, bo co to za badania gdzie nie ma grupy kontrolnej? :P Przecież to jakieś jaja! :lol:

Przecież już mówiłem, że cechą wyróżniającą szarlatanerie jest działanie "na podstawkę". Np. instruktorami CF zostają ludzie, którzy wypracowali ładną sylwetkę jak najbardziej tradycyjnymi metodami ale kłamią, że osiągnęli to za pomocą CF. To samo z dziwnymi protokołami typu dieta cud: ludzie reklamujący takie diety nigdy ich nie stosują! Ile razy to było wyśmiewane w filmach, przecież to stały temat? Forest Gump, Legally Blonde by wymienić te bardziej znane. Mało: ostatnio w wiadomościach widziałem strongmana-weganina, który jak się okazało całe życie (cytując wieszcza) "wpierdalał schabowe" :lol:

Nie wszystko co po angielsku musi być zaraz mądre ;)

Znam osobiscie kilka osob ktore byly w stanie permanentnej ketozy na diecie nazwijmy ja Atkinsa - i bardzo sobie chwalily, jeden chlopak aktywnie przy tym cwiczyl.

Znam osobiście kilka osób, które były w stanie permanentnej ketozy, na diecie nazwijmy ją Kiepskiego - bardzo sobie chwalili, przynajmniej wieczorem, bo poranki były dość ciężkie i ponure ale za to wieczorami ćwiczyli intensywnie z koleżankami. Istne perpetuum mobile nastąpiło, jak to zwykle w tych przypadkach. A poważniej: znam też osobiście kilkadziesiąt, a z widzenia setki osób, które myślą, że jak się wyniszczą psychofizycznie to jest dobre i zdrowe i ani teoria, ani empiria, ani nawet autopsja ich nie przekonają, że jest inaczej. :nie:

Dla przykladu - Taubes w tym swoim Good Calories Bad Calories opiewajacej zalety low carb ktore ma okolo 600 stron przypisom naukowym swej niejasnej teorii poswieca ponad 80.

Czyż znowu przyjdzie mi parafrazować Cervantesa? :) O losie słodki!

Nie wiem co dla ciebie jest kluczem - mechanizm powstawania tkanki tluszczowej jest jasny, kluczem jest poziom insuliny, najprostszym sposobem zeby to regulowac jest dieta.

Najprostszym ale nieskutecznym :)

Janet Polivy i Peter Herman Distress and eating: Why do dieters overeat?
Greeno, Wing Stress inducted eating
Tanofsky-Kraff, Wifley, Spurrell Impact of interpersonal and ego-related stress on restrained eaters.

i chyba najmilsze ;)

Urbszat, Herman, Polivy Eat, drink, and be merry, for tommorow we diet: Effects of anticipated deprivation on food intake in restrained and unrestrained eaters.

Nie ma dzis takiej opcji zeby sie zdrowo odzywiac i jednoczesnie nie byc dziwakiem. Dzis bycie w mainstreamie oznacza ze srutujesz bialy chleb i pijesz napoje na cukrze. Tak sie zywi 99% populaci.

Poniekąd prawda. Jak żyć Panie Premierze? Do większości produktów pakowane są konserwanty i to jak najbardziej naturalne tj. sól i tłuszcz. Jak tutaj balansować ilość tłuszczu w diecie, kiedy zwykły obiad wywala poza limit? Jak tu unikać nadmiernego solenia? Nie solić (szok!). Zwiększyć deficyt kaloryczny - czyli sport (szok!). To jest masakra dostosować sobie żywienie i plan treningowy do terminarza socjalnego gdzie większość rekreację rozumie jako grilla z piwem, albo wódkę ze śledziem. Dlatego mądrzy sportowcy (amatorzy także) działają grupowo a nie indywidualnie.
  • 0

budo_czarny msciciel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 858 postów
  • Pomógł: 1
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Z tego co wkleiles podwoja slepa jest tylko w 1 artykule, bo rzeczywiscie da sie to wykonac dla suplementow prosto.
Pozostale tytuly to nie sa badania tylko raczej zalecenia publikowane z journali sportowych - z tego co przejrzalem na szybko.
Twoje artykuly nie dowodza ze dieta ketogenna jest szkodliwa dla sportowcow wyczynowych, bo jak zgaduje z konkluzji tych badan ktore wklejalem - robionych w 2012 - takich przekrojowych badan sie nie prowadzi - jeszcze, wklejaj smialo jesli masz.
Ten link do filmu z Uniwersytetu Stanforda jest dokladnie o tym, dlugoterminowym porownaniu skutecznosci diet - w tym Atkinsa. polecam.
Nie zajmowalbym sie raczej dieta dla sportowcow typu biegacze dlugodystansowi bo do sztuk walki duzo temu dalej niz np. gimnastyce.

Co do stanu ketozy, jak tez pewnie wiesz leczy sie w ten sposob nie tylko cukrzykow ale tez wiele innych przypadlosci, na czele z epilepsja, co wiecej jak na tak niezwykle szkodliwa diete wykazuej ona ciekawe wlasciwosci:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - THE NEUROPROTECTIVE PROPERTIES OF CALORIE RESTRICTION, THE KETOGENIC DIET, AND KETONE BODIES
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - The Nervous System and Metabolic Dysregulation: Emerging Evidence Converges on Ketogenic Diet Therapy
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - Dietary ketosis enhances memory in mild cognitive impairment

Tu masz kolejne studium, bardziej na temat;
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] -Ketogenic diets and physical performance

Jak widac szaralatnow wierzacych w tego typu diety wiecej i wiecej...

Najprostszym ale nieskutecznym

Jak dla kogo :)

Dzieki za te linki z psychologii odchudzania, wlasnie mialem prosic:) Z checia poczytam. Osobiscie uwazam z wlasnej obserwacji ze dzisiaj ludzie sa czesto otyli bo jedzenie to jedyna nagroda jaka sobie moga wreczyc po ciezkim dniu:)
Z tym, ze te linki a przynajmniej jeden moga slabo sie przekladac na diety low-carb, ich plus i jak przypuszcam skutecznosc polega na tym, ze czlowiek nie czuje ciagle uczucia glodu. Linki ktore dales jak zgaduje dotycza bycia "na diecie" w sensie ogolnym.

Zwiększyć deficyt kaloryczny - czyli sport (szok!).


Utrzymanie rezimu sportowego oraz liczenie kalorii jest duzo bardziej wymagajace i podatne na zmiany w zyciu niz bycie na diecie typu low-carb. lub stopniowe zmienianie nawykow zywieniowych - np. stopniowe eliminowanie maki bialej i cukru z diety.
Ja sam miesiacami dawalem rade byc na diecie low-carb, mimo ogolnie dosyc stresujacych wydazen w zyciu, wlaczajac to chorobe bliskich i inne powazne zmiany. Wykonczony dopiero zostalem przez swego juz ex pracodawce, wysylajacego mnie na cale tygodnie do pracy w biurach na roznych zadupiach na srodku laki gdzie masz do wyboru albo stolowke albo hotel food - no i jakbys nie kombinowal low-carb nie zrobisz (tak samo z reszta jak nie bedziesz w stanie zliczac tych kalorii o cwiczeniu regularnym nie wspominajac).

aha, dzieki za linki raz jeszcze ale nie bede juz kontynuuowal, dyskusja naa poziomie kiedy musze latac po pub-medzie za duzo czasu troche wymaga jeste wlasnie w trakcie zmiany kraju i pracy na raz:)
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

Pozostale tytuly to nie sa badania tylko raczej zalecenia publikowane z journali sportowych - z tego co przejrzalem na szybko.
Twoje artykuly nie dowodza ze dieta ketogenna jest szkodliwa dla sportowcow wyczynowych, bo jak zgaduje z konkluzji tych badan ktore wklejalem - robionych w 2012 - takich przekrojowych badan sie nie prowadzi - jeszcze, wklejaj smialo jesli masz.

Panie kolego artykuły są po to by przybliżyć współczesny stan wiedzy na temat procesów przebiegających w organizmie sportowca, który to stan wiedzy jest oparty na wielu badaniach i eksperymentach przeprowadzonych w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci. Sugeruje też dalszy kierunek badań. Ewolucja człowieka nie postępuje tak szybko, żeby mu w zeszłym roku wyrosły skrzela i mógł oddychać pod wodą albo żeby przeszedł na zasilanie mięśni acetonem, więc jeśli coś było prawdą przez ostatnie 40-kilka lat to z dużym prawdopodobieństwem wciąż jest prawdą.

Jak Ci ktoś powie, że można oszczędzać paliwo w samochodzie, lejąc spiryt albo olej roślinny do baku to mu uwierzysz na podstawie jego jednostkowych doświadczeń? Czy będziesz lał w oczekiwaniu na przekonujące Ciebie badania, które dowodzą inaczej? Przecież to jest kwestia wiedzy na temat budowy i zasady działania silnika oraz podstawy chemii organicznej, a nie najnowszych badań w temacie. Istnieją i tutaj pewne zalecenia, oparte na fachowej wiedzy, oparte na latach doświadczeń, badań i eksperymentów.

Teoria, na której oparte są teksty, które wkleiłem powyżej nie jest przez Ciebie kwestionowana, mimo że wynika z niej jasno, że obniżenie konsumpcji węglowodanów przez sportowca albo zachwianie jego diety pod tym względem odbije się negatywnie na jego wynikach sportowych. Umknęła mi zupełnie kontrteoria wyjaśniająca dlaczego sportowiec miałby budować zapasy ciał ketonowych w organizmie. Zamiast tego co ja dostaję? Historię o Eskimosach. Proszę ja Ciebie - kiedy to Eskimosi ze swoją dietą stali się czołowymi sportowcami? Albo dostaję listę badań na temat leczenia chorób - OK jest postęp, kiedyś leczyliby to zimnymi kąpielami i elektrowstrząsami, ale jak to się ma do sportu?

Ten link do filmu z Uniwersytetu Stanforda jest dokladnie o tym, dlugoterminowym porownaniu skutecznosci diet - w tym Atkinsa. polecam.

Obejrzałem połowę i nie doczekałem się nic na temat łączenia diety z wysiłkiem sportowym. To jest forum poświęcone sztukom walki, nikt tutaj nie zarzuci treningu dla odchudzania. Mam nadzieję. Warto oglądać drugą połowę?

Nie zajmowalbym sie raczej dieta dla sportowcow typu biegacze dlugodystansowi bo do sztuk walki duzo temu dalej niz np. gimnastyce.

By zacytować Mistrza: "typowa miskoncepcja". Ja nie wiem skąd się bierze fetyszyzm gimnastyki w sztukach walki. Podstawa treningu biegacza jest taka sama jak w przypadku gimnastyki i sztuk walki. To charakterystycznie amatorski sposób myślenia, że on się przygotowuje do sezonu biegając w kółko rok cały. Tak trenują biegacze amatorzy i dlatego nie mają rezultatów tylko równię pochyłą. Na tej samej zasadzie ludzie ze sztuk walk zaczynają wykonywać ćwiczenia gimnastyczne bez przygotowania i są katastrofy. Partactwo.

Ale to dygresja.

Biegnący człowiek oddycha powietrzem, a nie wodą i pozostałe rzeczy ma też zazwyczaj na swoim miejscu. Przeczytaj o co chodzi w badaniu, celem intensywnego biegania nie jest trening biegaczy długodystansowych tylko wyczerpanie zapasów energii w mięśniach. Mogliby im kazać kopać worek do znudzenia tak jak to się robi na karate, tylko że bieganie jest zdrowsze i bardziej efektywne.

Linki ktore dales jak zgaduje dotycza bycia "na diecie" w sensie ogolnym.

Tak :)

Utrzymanie rezimu sportowego oraz liczenie kalorii jest duzo bardziej wymagajace i podatne na zmiany w zyciu niz bycie na diecie typu low-carb.

Szczęśliwi kalorii nie liczą. To co dla zdesperowanej kury domowej na głodzie jest monstrualną różnicą, dla sportsmenki dźwigającej ciężary jest w granicach błędu statystycznego. Tylko nie pomyśl proszę, że sport oznacza zielone światło do obżerania się bez granic albo ładowania pączków zamiast mięsa i sałaty.

BTW liczenie kalorii to kolejna fikcja, bo to ile energii jest przyswajane z pożywienia zależy od tylu kontekstów, że napisów na pudełku nie sposób traktować poważnie. Wiesz jak się określa kaloryczność produktu w warunkach laboratoryjnych?

np. stopniowe eliminowanie maki bialej i cukru z diety.

Po co? Przeżyć całe życie bez babcinej szarlotki? To jakiś koszmar! Powiedz mi skąd ludzie biorą takie chore i nieżyciowe pomysły?

Ja sam miesiacami dawalem rade (...) Wykonczony (...) zostalem...

A nie mówiłem? :P
  • 0

budo_ry-you
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 688 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:miasto cudow i zlodzieji

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety

Nie zajmowalbym sie raczej dieta dla sportowcow typu biegacze dlugodystansowi bo do sztuk walki duzo temu dalej niz np. gimnastyce.

By zacytować Mistrza: "typowa miskoncepcja". Ja nie wiem skąd się bierze fetyszyzm gimnastyki w sztukach walki. Podstawa treningu biegacza jest taka sama jak w przypadku gimnastyki i sztuk walki. To charakterystycznie amatorski sposób myślenia, że on się przygotowuje do sezonu biegając w kółko rok cały. Tak trenują biegacze amatorzy i dlatego nie mają rezultatów tylko równię pochyłą. Na tej samej zasadzie ludzie ze sztuk walk zaczynają wykonywać ćwiczenia gimnastyczne bez przygotowania i są katastrofy. Partactwo.


Nie prawdą jest to co napisałeś. Maratończycy skupiają się przez cały rok praktycznie tylko na treningu biegowym i robią go nawet 2 razy dziennie. Np. Kenijki biegają rano 10 km na rozruch a dopiero w godzinach wieczornych robią trening ukierunkowany: mogą być to tempówki, siła biegowa, podbiegi, rytmy ale w dalszym ciągu jest to bieganie. Ich treningi na siłowni stanowią może 10% wszystkich jednostek treningowych. Stąd wielu lekarzy uważa, że zawodowi biegacze mają bardzo nie zdrową sylwetkę przez ogromne dysproporcje w ich ciałach. Chociażby w samych nogach gdzie mięsień dwugłowy uda generalnie pasmo kulszowo- goleniowe jest dużo lepiej rozwinięte niż mięśnie czworogłowe uda. Masz dużą wiedzę, napewno większą ode mnie na temat odżywiania ale często wypisujesz herezję...
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie możność regulacji tkanki tłuszczowej przy pomocy diety
Nie będę nikogo oszukiwał, że jestem ekspertem od trenowania maratończyków, bo trzymałem się całe życie od tego sportu tak daleko jak tylko się dało.

ALE

Sama analiza logicznej struktury zastosowanej przez Ciebie argumentacji nasuwa pewne wątpliwości. Objętość treningu to jest jedna ze zmiennych treningowych, a nie coś co podlega wartościowaniu. Ćwiczenie startów z różnych pozycji może być uważane za wartościowy element w treningu sztuk walki, czy to znaczy, że objętość tego treningu powinna przekraczać Twoim zdaniem 10% w skali rocznej? Czy sprinterzy, dla których jest to nieodłączny element uprawianego sportu poświęcają mu więcej czasu niż pracy na siłowni? Czy jeśli trenujesz podnoszenie ciężarów i akt podnoszenia sztangi w rozmaitych pozycjach stanowi mniej niż 10% objętości jednostki treningowej w stosunku do odpoczynku, to znaczy że równie dobrze mógłbyś odpoczywać, a nie trenować? Czy jeśli Kenijska biegaczka spędza na siłowni mniej niż 10% czasu treningowego to znaczy, że mogłaby nie spędzać tam czasu wcale?

Fajnie jest wybrać ekstremum takie jak maraton, gdzie jest olbrzymi nacisk na wytrzymałość ale to jest bardziej erystyka niż rzetelna argumentacja. W przypadku biegaczy stosujących odpowiednio mniejsze dystanse nacisk na komponent siły i szybkości będzie się proporcjonalnie zwiększał. To że proporcje są inne niż w przypadku innych dyscyplin, nie znaczy że inne cechy i ich kształtowanie nie jest istotne. To jest po prostu specjalizacja, odrębny temat.

Zamykając tak dygresję to ja bym powiedział: spotykałem się nieraz z karatekami-maratończykami. Mimo że jest to kompletnie błędne podejście, naprawdę wielu ludzi uprawia biegi długodystansowe jako przygotowanie i suplementację treningu sztuk walk. Wiąże się to z ciekawym zjawiskiem, że np. w karate przetrwanie treningu wymaga dużych zdolności aerobowych, co nie przekłada się już na walkę. Dlatego karatecy często są lepszymi maratończykami niż fighterami :) Narzekanie na głupotę karate jest jednak demode, o wiele lepiej jest pogadać: czym się różni trening zapaśnika/bjj od treningu walki fightera w stójce i jak to się ma do optymalnego treningu MMA. Bo to jest naprawdę ciekawe.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024